Chodzenie z Tajwanem i Polską w Hualien

林蔚昀
6 min readAug 12, 2024

--

Odkąd kiedy moja książka “Klucze Świata — Tajwan i Polska między wielkimi mocarstwami (世界之鑰:帝國夾縫下的台灣與波蘭) ukazała się w Tajwanie (Avanguard Publishing House, Tajpej 2024), chcę pojechać do Polski, odwiedzić kilka “Tajwanów” i “Formoz” w Polsce. W Polsce jest prawie 50 takich miejsc, to są dziedzictwa Zimnej Wojny, ponieważ wiadomości o Tajwanie były głośne w Polsce w latach 1950s., ludzie w Polsce zaczęli nazywać miejsca, które im przypomina Tajwan (wyglądający jak wyspa, daleko od centrum, i tak dalej). Podczas pandemii COVID nie mogłam jechać do Polski, robiłam badanie przez wywiad on-line lub telefon.

A teraz już można jechać do Polski, dlatego chcę jechać i zobaczyć te miejsca. Szczególnie, chcę brać udział w Formoza Challenge Gdynia za rok, w 2025.

Historia “Formozy” Gdyni jest taka: w pobliżu Gdyni, w morzu znajduje się torpedownia, pozostawiona przez Niemców. W latach 1950. zamieszkało tam około 1000 kandydatów do oficerskiej szkoły Marynarki Wojennej. Położenie torpedowni i Gdyni przypomina położenie Tajwanu i Chin, dlatego to miejsce zostało nazwane „Formozą”. Kiedy w 1975 roku powstała grupa wojsk specjalnych (najpierw nazywała się: Wydział Działań Specjalnych), żeby nie używać formalnej nazwy, nazywano tę grupę „Formozę”. W 2007 roku stała się Morską Jednostką Działań Specjalnych JW 4026. W 2011 roku decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej została przemianowana na Jednostkę Wojskową Formoza, tak więc po latach kryptonim „Formoza” stał się nazwą oficjalną. (O tym wszystkim, twórca i pierwszy dowódca protoplasty Jednostki Wojskowej Formoza Józef Rembisz napisał w swojej książce “Wojsko morze wraki i węgorze”)

Obecni i byli żołnierze Formozy oraz pracownicy cywilni Jednostki, postanowili założyli Stowarzyszenie Żołnierzy “KRS Formoza", żeby połączyć siły i wykorzystać swoje doświadczenie, by pomagać innym. Co rok organizują maraton Formoza Challenge (w Gdyni, Ustce, Obornikach, Kaliszu). Właśnie w maratonie Formoza Challenge Gdynia chcę brać udział. Powód? Powód jest bardzo prosty: ponieważ jestem badaczką historii, jako badaczka historii, chcę zaglądać do miejsc historycznych.

Ale, kiedy opowiadam Tajwańczykom (czytelnikom, innym pisarzom, redaktorom), że chcę biegać w Formoza Challenge (nawet zachęcać im brać udział w tym bieganiu), wszyscy patrzyli na mnie z zdziwieniem, pytają: “Serio? Naprawdę chcesz biegać w tym maratonie?”

Rozumiem ich zdziwienie, bo Formoza Challenge to niezwykły maraton, tak właśnie wyglądała Formoza Challenge Gdynia w 2022:

Prawdę mówiąc, jako badaczka historii, pisarka, i tłumaczka, która siedziała przez wiele lat przed biurkiem, nie uprawiałam żadnego sportu…ale dalej chcę biegać w Formoza Challenge Gdynia. Powiedzmy, to właśnie challenge (wyzywanie), które sobie postawiłam.

Ponieważ prawie nigdy nie uprawiałam sportu, nie mogę zacząć biegać od razu. Zaczęłam więc od szybkiego chodzenia (lubię chodzić, chodziłam w Anglii, kiedy mieszkałam w Polsce chodziłam po Bieszczadach, Górach Świętokrzyskich, Góry Stołowe). Znajoma Tajwanka, która uprawia sport, powiedziała mi: “Zacznij od chodzenia 3 razy w tygodni, po 30 minut.”

A więc, pierwszy dzień chodziłam po boisku na NTU (National Taiwan University), drugi dzień chodziłam po Taipei Botanical Garden, trzeci dzień — ponieważ miałam spotkanie autorskie na temat książki “Klucze Świata — Tajwan i Polska między wielkimi mocarstwami” w księgarni aBOOK w Hualien, postanowiłam chodzić w Hualien.

Poleciałam do Hualien samolotem. Hualien jest we wschodnim części Tajwanu, zwykle się jedzie tam pociągiem, ale z powodu trzęsienie ziemi w kwietniu i tajfunu w lipcu, droga kolejowa teraz jest trochę niebezpieczna , więc na sugestię księgarni aBOOK, która organizowała spotkanie, poleciałam tam samolotem (to chyba pierwszy raz leciałam samolotem do Hualien).

widok na Hualien z samolotu. Widać wciąż uszkodzenie po trzęsieniu ziemi.
Spotkanie autorskie na temat “Klucze Świata — Tajwan i Polska między wielkimi mocarstwami” w Hualien, w księgarni aBOOK, foto: aBOOK.
Spotkanie autorskie na temat “Klucze Świata — Tajwan i Polska między wielkimi mocarstwami” w Hualien, w księgarni aBOOK, foto: aBOOK.

Po spotkaniu, na drugi dzień, chodziłam po mieście Hualien, odwiedziłam miejsca, gdzie Zofia Kuratowska i Grzegorz Jaszuński byli w lecie w 1995. Zofia Kuratowska była wicemarszałkiem Senatu wtedy, przyjechali do Tajwanu na zaproszenie rządu tajwańskiego, ale ponieważ Polska i Tajwan nie miały (i nie mają dalej) oficjalnych stosunków dyplomatycznych, oni przyjechali “prywatnie”. Odwiedzili Tajpej, odwiedzili Hualien. Grzegorz Jaszuński napisał po powrocie do Polski książkę o tej wizycie, “Smok z Tajwanu” (Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 1996), a tam są zdjęcia, które Zofia Kuratowska robiła w Tajpej i w Hualien.

“Smok z Tajwanu” Grzegorza Jaszuńskiego (Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 1996)

Kiedy byli w Hualien, mieszkali w hotelu Złotego Smoka (Golden Dragon Hotel), to słynny, historyczny hotel, który istnieje od 1963 (i dzisiaj dalej istnieje!). Hotel znajduje się na ulica Zhongshan, to jedna z głównych ulic w Hualien. Wiele budynków z 1995 istnieje dalej dzisiaj, na przykład Hua Nan Commercial Bank, i przychodnia medycyny chińskiej.

ul. Zhongshan z 1995 (to było lato), foto: Zofia Kuratowska, z książki “Smok z Tajwanu” Grzegorza Jaszuńskiego
ul. Zhongshan z 2024 (też lato), foto: Wei-Yun Lin

Byli też na targu. Pytałam mieszkańców wcześniej, powiedzieli mi, że to targ na ul. Gongzheng. Mimo, że wiele się zmieniło, ale widać ten sam napis na szyldzie, i okrągły róg budynku.

Targ na ul. Gongzheng z 1995 (to było lato), foto: Zofia Kuratowska, z książki “Smok z Tajwanu” Grzegorza Jaszuńskiego
Targ na ul. Gongzheng z 2024 (też lato), foto: Wei-Yun Lin

Ale najbardziej niesamowite to to, że znalazłam stragan owoców, gdzie byli Kuratowska i Jaszuński. Ten stragan też jest na ulica Gongzheng, na rogu ulic Gongzheng i Zhongshan. Wcześniej, właścicielka aBOOK już była tu, domyślała się, że to ten stragan. A kiedy byłam tam, kupiłam mleko z papayą (bardzo dobre!), wyciągnęłam książkę Jaszuńskiego, pokazałam zdjęcie Kuratowskiej właścicielowi straganu, i zapytałam: “Czy to jest wasz stragan?” i właściciel odpowiada: “Tak! A ten na zdjęciu to mój ojciec!” Dopytałam: “Czy ta lodówka jest ta sama?” Odpowiedział: “Nie, to stara, teraz mamy nową.”

Stragan owocowy na ul. Gongzheng z 1995 (to było lato), foto: Zofia Kuratowska, z książki “Smok z Tajwanu” Grzegorza Jaszuńskiego
Stragan owocowy na rogu ul. Gongzheng i ul. Zhongshan z 2024 (też lato), foto: Wei-Yun Lin
Stragan owocowy na rogu ul. Gongzheng i ul. Zhongshan z 2024 (też lato), foto: Wei-Yun Lin

Po odwiedzeniu tych miejsc, poszłam do stadionu na wzgórzu Huagang, żeby ćwiczyć chodzenie.

Park na pagórku Huagang, trzymam w ręce moją książkę
stadion na wzgórzu Huagang

Dlaczego wybrałam to miejsce? Ponieważ jest to miejsce z historią. W czasie panowania japońskiego w tym miejscu ćwiczyła NOKO, drużyna baseballowa składająca się z młodzieży ludu rdzennego, głównie Amis. Założyciel drużyny to nauczyciel z Hualien, Lin Kui-hsing. Ta drużyna pojechała do Japonii, grała z Japończykami, i wygrywała! Potem, niektórzy członkowie drużyny zostali w Japonii, studiowali w średniej szkole Hejan w Kioto (ta szkoła była słynna z baseballu). O tym, że młodzież z Tajwanu utalentowana w baseballu studiowała w średniej szkole Hejan w Kioto, pisał dziennikarz Aleksander Janta-Połczyński w książce “Na kresach Azji. Indie, Afganistan, Birma, Syjam, Indochiny, Chiny, Mongolia, Formoza, Japonia” (Towarzystwo Wydawnicze “Rój”, Warszawa, 1939). Aleksander Janta-Połczyński był w Tajwanie w grudniu 1936.

A więc, chciałam biegać w tym historycznym miejscu. Ale, po przebiegnięciu pół okrążenia, już nie wytrzymałam… tylko mogłam chodzić szybko. (Ale trzeba powiedzieć, było południe, miałam ciężki plecak z dwoma książkami, i dwoma butelkami wody.) Mimo trudu, okrążyłam stadion pięć razy.

Po chodzeniu chciałam coś zimnego pić. Na szczęście, pod wzgórzem Huagang jest herbaciarnia w stylu japońskim, piłam sencha na zimno, i jadłam ciasto z całym pomarańczem w środku.

Yutuzu Wagashi, ul. Huagang 3, foto: Wei-Yun Lin
Herbata i ciasto z Yutuzu Wagashi, foto: Wei-Yun Lin

Obok Yutuzu Wagashi jest kawiarnia, też zabytek historyczny. Kiedyś tu był pierwszy szpital dziecięcy, prowadził ten szpital Japończyk Hatori Juro. Tym razem kawiarnia była nieczynna, może zaglądam tu następnym razem.

Chodziłam cztery godziny w Hualien, cała spocona. Żeby biegać w Formoza Challenge w 2025, jeszcze jest dużo do ćwiczenia. Będę się starać!

--

--